LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Tutaj możecie znaleźć lub podzielić się opiniami na temat motocykli z klasy Chopper i Cruiser, a także zapytać się innych użytkowników w sprawie dręczącego Was problemu...
Jos.
BS Brother
BS Brother
Posty: 1486
Rejestracja: wt, 18 kwie 2006, 12:51
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa / Gostynin

LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Jos. »

Czy Wasze LSy (pytanie także do innych chopperowców) podczas jazdy w deszczu zachowują się tak samo, jak podczas jazdy w normalnych warunkach? Czy nie schodzą z obrotów, nie gasną, nie odmawiają posłuszeństwa?

Zastanawiam się, jak to się dzieję, że kiedy dłużej jadę w deszczu, to Savażka schodzi mi z obrotów i niejednokrotnie gaśnie przy zatrzymaniach lub redukcji biegów, jeżeli nie dodaję o wiele więcej niż zazwyczaj gazu. Nieważne czy podjeżdżam na zadaszoną stację, czy do skrzyżowania.
Kiedy jadę ze stałą prędkością, to jest ok. Wszystko działa. Także, gdy tylko deszcz przestaje padać, mimo że jest wilgotno, od razu Dzikus budzi się jakby ze snu i zachowuje normalnie.

Kto ma pomysł, co z tym zrobić? Czy to jest kwestia świecy? Jeżeli tak, to co można zrobić, żeby Dzikus trzymał obroty na luzie podczas deszczu bez mojej każdorazowej ingerencji :?:

PS Dodam jeszcze, że w przeciwieństwie do jednego Marasia, z którym kiedyś równo jechałam w deszczu, nie wysiadają mi światła, kierunki i inne takie, potrzebne do bezpiecznej jazdy, elementy :mrgreen:
LS 650'93 > SV 650s'06 > chwilowy urlop motocyklowy

josss@gazeta.pl
qgel
BS Brother
BS Brother
Posty: 5333
Rejestracja: ndz, 20 lis 2005, 18:46
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: WARSZAWA
Polubił posty: 5

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: qgel »

ja mojemu dzikusowi jak tylko zaczynało padać, to podkręcałem obroty, bo inaczej gasł (chyba z zimna :D
LS 650 Savage`91 ---> GSR600K7 ---> Diablo(GSR600 K6) ---> Rebel 500
tel. 603775119
qgel@wp.pl
A RH+
bogdi64
BS Brother
BS Brother
Posty: 1381
Rejestracja: pn, 6 lis 2006, 19:02
Województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Kiełczów

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: bogdi64 »

jeśli kabelek masz OK - to mi to na zimnisko wygląda i niedogrzanie motoru, no taka to już uroda tych powietrzem opływanych
http://picasaweb.google.pl/Bogdi64
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach :)
A1 RH-
tel. 0603 765 563
Jos.
BS Brother
BS Brother
Posty: 1486
Rejestracja: wt, 18 kwie 2006, 12:51
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa / Gostynin

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Jos. »

Czy to znaczy, że jeżeli humory Dzikusa są wywołane zimnem, nie da się temu zaradzić? A jeżeli zwiększenie obrotów zawiedzie? Ostatnim razem, jak jechałam w ulewie, to po 100 km myślałam, że już będzie koniec jazdy (ale ciagle były jakieś postoje na skrzyżowaniach)... jakoś się udało dojechać, bo byłam praktycznie już w domu, ale co zrobić, jak deszcz wcale nie przestaje padać, a Dzikus zaczyna odmawiać współpracy podczas takiej pogody, bo nie chce mu się wtedy ze mną gadać ??
LS 650'93 > SV 650s'06 > chwilowy urlop motocyklowy

josss@gazeta.pl
Zielony

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Zielony »

Mój Dzikusek nie protestuje w deszczu! Najdłużej jak dotąd jechałem w deszczu około 2 godz. i jedyne co mnie martwiło to to, że się ubrudził baaardzo :) !
Obroty utrzymują się na takim samym poziomie!

pozdrawiam

PS. Zapomniałem dodać, że zmieniłem zalecaną świecę na taką, która ma o jeden stopień zwiększoną ciepłotę! DPR7EA9 o ile pamiętam!
GraDzik
BS Brother
BS Brother
Posty: 1790
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 09:47
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: okolice Warszawy (WGM)
Otrzymane Polubienia: 1

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: GraDzik »

Moim zdaniem to nie temperatura, tylko wilgotność (a raczej "mokrość") ma znaczenie.
Obstawiał bym raczej przewód wysokiego napięcia i ogólnie zapłon.

A ten Maraś, jak się dowiedziałem, to złapał wodę w kierunkowskaz - więc kierunkowskaz nie mógł działać a w konsekwencji spalił się bezpiecznik i stopu też zabrakło (ten sam obwód). :jezyk:
Piotrek
był VZ800 Marauder '97
jest GSF1250SA Bandit K8 ( 240000 km)
jest DRZ 400S(2000 km)
-
Żyj i daj żyć innym
O RH+
marian07

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: marian07 »

Mojego absolutnie (odpukać) nie ruszają tego typu sprawy jak deszcz, czy też zimno. Nawet mam odczucie że im zimniej tym lepiej idzie (no oczywiście jak się przed jazdą rozgrzeje). Jedyne co robię z instalacją to po sezonie zanim odstawię na kołek rozpinam wszystkie możliwe do rozpięcia kostki i złączki, smaruję środkiem poprawiającym styk (w spraju) i spinam. Może w Twoim przypadku należałoby to zrobić?
Waldex
Po drugiej stronie Mocy
Po drugiej stronie Mocy
Posty: 1811
Rejestracja: sob, 8 gru 2007, 17:26
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Otrzymane Polubienia: 6

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Waldex »

Wymień przewód wys. napięcia, jak nie był wymieniany w ost. dwóch latach. Koszt niewielki, a przewód z przebiciem, to najczęstsza przyczyna postoju w deszczu. "Zrosiłbym" moto pod domem wężem ogrodowym na pracującym silniku i doświadczalnie sprawdził w którym miejscu woda najbardziej mu "szkodzi". Jak zgośnie to sprawdź czy ma iskrę.... Zakładam, że sprawdzałaś to wielokrotnie....:)
Jedź i daj jechać innym!
czarny GS500E pojechał.....
czarna SV650N pojechała...
czarny mruczek Z750S pojechał...
czarny większy mruczek Z1000SX pojechał...
jest jeszcze większy, srebrny mruczek FJR1300 AE
AdamOSA
BS Brother
BS Brother
Posty: 492
Rejestracja: pn, 13 cze 2005, 19:25
Województwo: pomorskie
Lokalizacja: trójmiasto

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: AdamOSA »

Waldex pisze: "Zrosiłbym" moto pod domem wężem ogrodowym na pracującym silniku i doświadczalnie sprawdził w którym miejscu woda najbardziej mu "szkodzi".
Im mniej extremalnych różnic temperatur dla silnika tym lepiej . Nie bawiłbym się w coś takiego , pamiętajmy że metale i stopy nie lubią takich tortur . Silnik w związku z chłodzeniem powietrznym jest narażony na takie działanie ale ....
Simson SR2,WSK,JUNAK,XS400(jeszcze nie wiedziałem że SUZI jest najlepsze),GSXR400 - wynalazek , małżeństwo , chwila nieuwagi żony - GSX1300R
No i jest wymarzony pierdopęd na tor !! ( w 2012 niestety zdrada :-) )
A do wiosny na DR-Z 400SM lub E
Waldex
Po drugiej stronie Mocy
Po drugiej stronie Mocy
Posty: 1811
Rejestracja: sob, 8 gru 2007, 17:26
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Otrzymane Polubienia: 6

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Waldex »

Napisałem "Zrosiłbym" :) No dobra, spryskaj go zraszaczem do kwiatków :) Kto pisał: "Silnik nie jest z liści od banana" :)
Jedź i daj jechać innym!
czarny GS500E pojechał.....
czarna SV650N pojechała...
czarny mruczek Z750S pojechał...
czarny większy mruczek Z1000SX pojechał...
jest jeszcze większy, srebrny mruczek FJR1300 AE
bogdi64
BS Brother
BS Brother
Posty: 1381
Rejestracja: pn, 6 lis 2006, 19:02
Województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Kiełczów

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: bogdi64 »

Waldex pisze:Wymień przewód wys. napięcia, jak nie był wymieniany w ost. dwóch latach. Koszt niewielki, a przewód z przebiciem, to najczęstsza przyczyna postoju w deszczu. ........
wow...wow :shock: - koszt niewielki :roll: - w LS przewód jest RAZEM z cewką jako element jednolity - koszt ok 360 złociszy
- jest specjalny płyn do przewód, który działa, ale niestety zostawia brzydki nalot który brudzi wokół wszystko
http://picasaweb.google.pl/Bogdi64
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach :)
A1 RH-
tel. 0603 765 563
Jos.
BS Brother
BS Brother
Posty: 1486
Rejestracja: wt, 18 kwie 2006, 12:51
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa / Gostynin

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Jos. »

Hmm, czyli nie sprykiwać w ramach eksperymentu. OK ;) Ale jak pada chwilowo i mało, to Dzikusa nic nie bierze, więc zraszacz do kwiatów chyba nic nie da ;) I jak mówiłam, kłopoty zaczynają się wtedy, kiedy zwalniam/hamuję, a nie jak jadę ze stałą prędkością.
Co do zimna, jeździłam w i grudniu, i w styczniu, jak było kilka stopni powyżej zera i nie było problemu. Ale z drugiej strony wtedy to były małe odległości, moto dobrze rozgrzane... A jeżeli to jednak jest od zimna, jak można rozgrzać moto, kiedy się jest w trasie i pada? I czy to coś w ogóle da?
A propos przewodu... a jeżeli to nie jest on i wymiana będzie niepotrzebna? Jak sprawdzić, że to jest wina przewodu?

Bogdi, jaki płyn masz na myśli? Jakaś konkretna firma? I co może dać taki płyn?
LS 650'93 > SV 650s'06 > chwilowy urlop motocyklowy

josss@gazeta.pl
bogdi64
BS Brother
BS Brother
Posty: 1381
Rejestracja: pn, 6 lis 2006, 19:02
Województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Kiełczów

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: bogdi64 »

jest to specjalny płyn do przewodów wysokiego napięcia - ale jak to się zwało?? - ciort wie, po spryskaniu zostawia czarny lekko klejący nalot
http://picasaweb.google.pl/Bogdi64
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach :)
A1 RH-
tel. 0603 765 563
Organek

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Organek »

Prawda jest taka, że nasz poczciwy dzikus ma bardzo krótki błotnik koła przedniego i jadąc mokrą jezdnią koło zbiera z jezdni wodę i inne brudy, równo rozprowadzając to wszystko od bloku silnika, ramie po bak (pod którym mieszczą się przecież różne elektryczne przewody i układy), niemówiąc już o tym jak obchodzi się z naszymi butami i spodniami.
Przed wyjazdem do Norwegii zaopatrzyłem się w chlapacz od WSKi i przykleiłem go od wewnętrznej strony błotnika. Patent prosty jak sam gumowy chlapacz za 4zł, a naprawdę bardzo praktyczny. Woda już nie chlapie po całym motorze tylko zatrzymuje się w większości na gumie.
Zdażyło mi się również w czasie długiego zjazdu z gór, kiedy motocykl chodził praktycznie bez obciążenia, że zgasł z zimna w ten sposób, że powoli wraz z utratą temperatury spadały obroty, aż w końcu zdechł i narobił mi stracha :mrgreen:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jos.
BS Brother
BS Brother
Posty: 1486
Rejestracja: wt, 18 kwie 2006, 12:51
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa / Gostynin

Re: LS 650 Dzikusowe humory podczas deszczu

Post autor: Jos. »

Bogdi, spędziłam dziś ze 2h na szukaniu owego tajemniczego płynu do przewodów wys. napięcia i w jednym sklepie (części i akcesoria do 4oo) to pan na mnie spojrzaj, jak na idotkę i mówi, że pierwsze słyszy, żeby coś takiego istniało :shock: No ale... wiedząc, że to pan chyba o czymś nie wie, a nie ja, nie poddałam się i powiem tyle: hipermarkety rządzą :D Po odwiedzeniu wszystkich sensownych sklepów w Płocku, podjechalam pod Auchan, a tam jest taki duży sklep motoryzacyjny i nikt o nic nie pytał, tylko pokazano mi odpowiednią półkę :mrgreen: No i to, co jest w Dzikusie widoczne bez zdejmowania siedzenia, zostało spryskane, łącznie z ukrywającą się fajką do świecy. Jutro się okaże, czy płyn coś dał...

Jeżeli chodzi o chlapacz do WSKi, to w żadnym sklepie go nie mieli (także z częściami do motorowerów) i powiedzieli, że mieć nie będą... Organek, gdzie Ty dostałeś ten chlapacz ?? Z chęcią bym go kupiła, ale to jest chyba towar deficytowy...
LS 650'93 > SV 650s'06 > chwilowy urlop motocyklowy

josss@gazeta.pl
ODPOWIEDZ